Przysiadłam na jednym z budynków w świecie ludzi. Lubię tu siedzieć i rozmyślać dlaczego tak marny gatunek jeszcze żyję. Niestety nie mogę tu nikogo skrzywdzić bo jest tu ktoś kto jest mi potrzebny.
Nagle z portalu wychodzi jakiś człowiek. Zaraz... to jest Hektor osoba, której szukam.
Hektor zauważył dziewczynę, siedzącą na ławce. Przez dłuży czas tylko rozmawiają.
Po długiej rozmowie nagle otworzył się portal. A tym który z niego wyszedł był Sloth. Jeden z najsilniejszych Shaytonów. Hektor coś robi, z takiej odległości nie jestem wstanie zobaczyć co.
Ale przed nim pojawiają się dwa anioły. Ta Iva jakże inaczej. O teraz zauważyłam, że Andrea to ta dziewczyna co z Hektorem rozmawiała. Czekam i obserwuję walkę. Jeśli anioły i Andrea polegnie ja wkroczę. Walka jest długa jak dla mnie za długa. Dałabym radę zrobić to szybciej.
Teraz nikt nie zauważy. Poleciałam najszybciej jak mogłam. Pochwyciłam Hektora tak aby się nie odezwał. Zostawiam na ziemi list z moją pieczęcią. Anioły w końcu pokonały Slotha. Oczywiście nic nie zauważyły. Schowałam się w opuszczonym budynku tak abym wszystko widziała ale, żeby one nie dały rady mnie wypatrzeć. Najwidoczniej chcą zapieczętować portal i dobrze. Innego wyjścia nie ma. Iva odwraca się w stronę miejsca gdzie był Hektor. Podnosi list i czyta najwyraźniej na głos.
Treść listu : "Jesteście aż tak niekompetentne, że nie wzięłyście chłopaka z pola bitwy. Andrea je rozumiem ale ciebie Patronkę Słabego Ludzkiego Gatunku. Teraz wzbudziłyście gniew potężnej Enepsignos. Radze wam go nie szukać. Może się to dla was źle skończyć."
Enepsignos
Iva, Sky, Andrea? Co zrobicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz