wtorek, 7 lipca 2015

Od Hektora

 Budzę się.
- Gdzie ja jestem? Ale mnie łeb mnie boli.
Rozglądam się. Tak pięknego miejsca jeszcze nie widziałem. Nad mną
przeleciał jakiś cień. Nie wiem co to było. - - Może ptak?
nagle cień zawrócił i zatrzymał się nad mną. Stopniowo się obniżał
aż mym oczom ukazała się dziwna skrzydlata istota podobna do człowieka
ale z skrzydłami.
- Hektor. Miło Cię widzieć.
- Kim jesteś? Skąd znasz moje imię? - Pytam zszokowany.
- Znam Cię.. Od dawna się Tobie przyglądam. - Powiedziała bardzo ciepłym
tonem.
- Gdzie ja jestem? - Pytam.
- To jest Windy Soul. Niebo to tu mieszkają anioły i dusze tych ludzi,
których nie splamili się grzechem.
- Czy to znaczy, że ja... nie żyje?
- Ty ciągle żyjesz. Jesteś tu ponieważ masz ważną misje - Odpowiedziała - Będziesz bronił miasta Eshatorhe. Tam mieszkają ludzie.
- Jak się stąd dostać do tego miasta?
- A musisz polecieć tam. - powiedziała żartobliwym tonem.
- Tyle że ja nie mam... - Anioł nie pozwolił mi dokończyć. Uniósł
mnie wysoko i postawiła dopiero przy portalu.
- a i jeszcze jedno teraz musisz...

Iva? Co mam zrobić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz