Mimo wszystko, ranę należało opatrzyć. Choć byłam zachwycona tymi eliksirami.
-Naprawdę, powinnaś była zastać medykiem. Ten fach miałabyś w ręku, a pieniądze z tego równie duże. Co z bycia wojownikiem, a spokoju nigdy nie za dużo. Albo dwa kierunki, to też dobrze.-Powiedziałam.
Zabrałam ją do naszego miasta, gdzie opatrzył ją dokładnie lekarz.
-Przez jakiś czas powinnaś dać sobie spokój z treningami i walką.-Powiedział, bandażując ranną kończynę.-Dobrze, że Panienka Iva była przy Tobie.
-Zaatakował nas Lust, konieczne było bym interweniowała.-Powiedziałam, spoglądając na dziewczynę
-Musiałaś użyć mocy shaytonów, prawda?-Powiedział lekarz
-Tak, musiałam. W końcu to był Lust.
-Zabiłaś go?
-Wyrwałam serce, nie powinien się odrodzić.
-Dobrze. Noga Panienki Sky jest w lepszym stanie, niż się spodziewałem.-Powiedział szarmancko-Tydzień, dwa i będziesz mogła wrócić do codziennych czynności. Ale konieczne jest byś przez ten tydzień nie nadwyrężała jej.-Powiedział serdecznie spoglądając na białowłosą- A Tobie Iva należy się dłuuugi odpoczynek.
<Sky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz